Dlaczego strasznie? Bo przystępując do nauki wydaje nam się, że to coś tajemniczego, niezrozumiałego i często nie do nauczenia. Istnieje kilka języków obcych z którymi można związać opinię, że są mega łatwe albo mega trudne. Przykładem tego może być francuski. dużo osób uważa, że jest ładny ale nie da się go nauczyć. Że ponoć opiera się na łacinie, a łacina jest trudna więc nic z tego…:-)
Kolejny stereotyp:
rosyjski/czeski przecież to języki tak podobne do polskiego, że nauczymy się ich w miesiąc. Nie posiadają żadnych trudnych elementów, to poco będę się ich uczył?
Angielski? Umiem…miałem go w szkole, oglądałem filmy on jest wszędzie więc każdy umie go bez nauki.
Myślę, że takich zdań na temat języków obcych jest mnóstwo, i im dalej się zagłębiamy tym więcej absurdów możemy dostrzec. Sam niejednokrotnie zastanawiałem się nad celem oraz sensem nauki jaką miałbym prowadzić. Po co mi to? W jakim celu mam siedzieć nad książkami w swoim wolnym czasie? Ale odpowiedź jest prosta: Bo chcę! 🙂 Podjąłem taką decyzję bo mam ochotę nauczyć się czegoś nowego, obcego co przyniesie mi nie tylko lepszy wpis w Cv ale zwyczajną przyjemność jaką będę czerpał z nauki. Być może to brzmi banalnie, aczkolwiek myślę, że właśnie to się liczy PRZYJEMNOŚĆ. Bez tego nawet najbardziej zorganizowana nauka przyniesie nam tylko frustrację, niechęć i ogólne złe nastawienie. Jeśli za cel stawiamy sobie naukę języka obcego to myślę, że warto wybrać taki który nie będzie „modny” „na czasie” itd. tylko ten, który sprawi nam przyjemność.
Dlaczego mam się zmuszać do czegokolwiek?
Przymus=nijaka praca=nijakie efekty
Motywacja = ciekawa praca= meega efekty
Ja osobiście będę do tego dążył. Chcę się nauczyć, ale nie zmusić. Takie metody kształcenia są dla mnie najwygodniejsze bo wiem, że robię tyle ile w danym momencie chcę. Zapraszam do podjęcia wyzwania jakim jest projekt pt „Język obcy w wakacje” . W każdy weekend będę zamieszczał krótkie podsumowanie, które pokaże co udało mi się osiągnąć a jakie rzeczy są jeszcze do poprawy. Trzymam kciuki za wszystkich uczących się języków obcych i DO DZIEŁA! 🙂
Pozdrawiam serdecznie Paweł
Zgadzam się. Ucząc się języków robimy to dla siebie, i wydaje mi się, że z takim podejściem zyskamy najwięcej 🙂
Pozdrawiam
O wiele więcej nauczyłam się języków z własnej chęci sama niż z przymusu w szkole – ucząc się sama wybierałam sobie interesujący dla mnie materiał, a nie to co muszę.
Ucząc się samemu nie tylko możemy wybrać to co chcemy, ale także uczyć się w momencie w którym mamy na to ochotę i to jest najlepsze 🙂
Jeśli sprawia przyjemność, to nie jest nauka tylko czysta radość 😉
Pozdrawiam
Angielski ważna rzecz 🙂 Przydaje się bardzo często.
Pozdrawiam
Dużą rolę odgrywa również moim zdaniem podobieństwo lub odmienność języka którego się uczymy, od naszego ojczystego. Japońskiego uczę się już długo, i pewnie jeszcze parę lat zleci, zanim przestanie być dla mnie "obcy", ale jaka to satysfakcja! I zgadzam się, że motywacja ma kluczowe znaczenie, po 6 latach nauki niemieckiego (w szkole) niestety umiem mniej niż po 9 miesiącach hiszpańskiego na studiach… a to tylko dlatego, że niemiecki mnie nie pociągał, a hiszpański był miłością od pierwszego usłyszenia.
Bardzo fajny wpis 🙂
Dziękuję za komentarz i ciesze się, że wpis Ci się podobał
Pozdrawiam